concrete_bathroom_loft.jpg


Kiedy uporaliśmy się z remontem głównej łazienki nadszedł czas na wykończenie drugiej. Łazienka, którą teraz prezentuję to łazienka przy głównej sypialni.
Na szczęście nigdy nie została wykończona przez poprzednich właścicieli, więc odpadły nam czas i koszty związane ze skuwaniem glazury, czy usuwaniem używanych sprzętów łazienkowych.

   Remont łazienki był jednym z pierwszych kroków jakie podjęliśmy po przeprowadzce.
Na warsztat poszła łazienka główna, o niedużym metrażu ok. 8 m2. 





Po dwóch latach od wprowadzenia się do naszego domu przyszedł czas na ogarnięcie gabinetu. Przez cały dotychczasowy okres pokój ten służył nam zdecydowanie jako przechowalnia gratów wszelkiej maści.




Pojechałam wczoraj odebrać F. z przedszkola. Po drodze wstąpiłam do Pepco. Nie byłam tam sto lat. A tam nadal wyprzedaż. Kupiłam kilka bluzek dla dzieciaków. Wszystkie w ładne wzory. A co najważniejsze - 100% bawełniane. A do tego te przyjemne ceny: od 4,99 do 6,99 zł za sztukę :)
Lubię takie okazje.







Mam taką dobrą koleżankę, od 20 lat co najmniej. Ma dwie cudne córeczki, bliźniaczki. I fajne podejście do macierzyństwa.

Coraz bardziej zniechęcają mnie kupowane gotowe produkty spożywcze. Być może to zjawisko pojawia się  z wiekiem, a może świadomość tego, co jemy zwiększa się po założeniu rodziny, urodzeniu dzieci.
Od dłuższego czasu staram się zaopatrywać w produkty bardziej eko. To, co mogę sama wyhodować sieję i sadzę w naszym warzywniku.




Narodziny dziecka to piękny moment w życiu każdego z nas. Mały człowieczek przychodzi na świat i na tym świecie trzeba dla niego przygotować kilka podstawowych rzeczy. Kupowanie wyprawki to absolutnie przyjemne zajęcie. Przy moim pierwszym dziecku oddawałam się z zapałem kompletowaniu wyprawki, czytałam wszystko, co możliwe – opinie, testy, fora i inne związane z akcesoriami dla dzieci. Kupowałam wszystkiego mnóstwo, jednak jak to zwykle bywa nie wszystko okazało się przydatne. Przy drugim jakoś zapał mi opadł, ale mimo wszystko fajnie było kupić coś nowego. Przyznam, że sporo rzeczy zachowałam po pierwszym dziecku. Teraz wykorzystuję je z powodzeniem przy moim czteromiesięcznym K. Chcę podzielić się tym, co u nas sprawdziło się na 100%. I od razu chcę zadeklarować, że większość tych rzeczy nie jest jakaś specjalnie droga. Nie lubię wydawać fortuny, a i sama nazywam się „mistrzem okazji”; lubię wyprzedaże i outlety.






 Po dwóch latach od zakupu domu dorobiliśmy się listew przypodłogowych. Tak naprawdę, to przeleżały znaczną część czasu w garażu czekając na swoją kolej w remontach.
Mąż podjął się tego karkołomnego zadania i dzielnie mocuje listwy. Nasze listwy są wykonane z drewna i pomalowane przez nas na biało. Proces montażu jest dość powolny, ponieważ to zadanie wykonywane jest jedynie w czasie wolnym, czyli w weekendy, podłoga nierówna, a i kąty nie zawsze  idealne. Natomiast efekt końcowy jest POWALAJĄCY! Ja jestem zachwycona. Każde pomieszczenie, które „dorobiło” się listew od razu robi się jakieś takie dostojniejsze.




A w tak zwanym międzyczasie ten mój wspaniały Mąż zrobił mi cudowny prezent. Wie, że bardzo lubię szarości i naturalne drewno. Wie, że mam słabość do stylu skandynawskiego we wnętrzach. I właśnie dlatego zrobił dla mnie przepiękną ramę do wielkiego lustra. Lustro było z odzysku (odklejone ze starej szafy, którą w naszym domu zostawili  poprzedni właściciele), a rama z drewnianych dech. Nie wiem, skąd On je wytrzasnął, takie vintage :) Sami zobaczcie ten wspaniały efekt!



A ja wykonałam razem z moim starszym synkiem świetne papierowe pompony, które ozdobiły nasze lustro. Takie pompony są fantastyczną ozdobą wszelkich wnętrz. Często widać je w dziecięcych pokojach. Są taką fajną, niebanalną ozdobą, a ich wykonanie jest dziecinnie proste. Instrukcję wykonania znalazłam w sieci i na szybko „machnęłam” trzy sztuki. Wszędzie zalecanym materiałem jest bibuła, czego i ja spróbowałam przy pierwszym. Jednak dwa pozostałe wykonałam z … papieru śniadaniowego! I powiem, że wyszły zdecydowanie lepiej niż ten z bibułki, który trochę mi się gdzieniegdzie podarł…










Obsługiwane przez usługę Blogger.