Rozochocona moimi ostatnimi poczynaniami ze skrzynkami po jabłkach  i wielością możliwości, które dają, prezentuję mój subiektywny wybór najfajniejszych pomysłów na ich wykorzystanie. 
Tak, jak wspominałam wcześniej wiele z proponowanych rozwiązań jest nieskomplikowanych w wykonaniu. Każdy posiadacz skrzyneczki może spróbować coś z niej sobie zrobić ;))

Dzisiejszy post będzie w całości obrazkowy. A więc, zapraszam do oglądania :)


http://home-frosting.blogspot.com/

http://www.buzzfeed.com/

http://mommo-design.blogspot.it/

http://www.brit.co/

http://www.brit.co/

http://slumberdesigns.blogspot.com/

http://www.brit.co/

http://www.buzzfeed.com/

http://mommo-design.blogspot.it/
http://lonelycactusflower.tumblr.com/


http://www.tinadalboge.dk/

http://ourvintagehomelove.blogspot.com/

http://deasogmia.blogspot.com/

http://removeandreplace.com/

Co sądzicie? Czy jesteście choć trochę zainspirowani? :)


Czyli 50 odpowiedzi na jeszcze dziwniejsze pytania Wojciecha Mikołuszko.

- Dlaczego pioruny są powygiane?
- Czym pokrzywa parzy?
- Skąd się bierze wiatr?
- Po co są sny?
- Dlaczego mrówka może chodzić do góry nogami?

i tak bez końca.

Dzieci, jak to dzieci pytają o wszystko. Tak poznają świat. Codziennie widzą jakieś sytuacje po raz pierwszy w życiu. Warto na te pytania i wątpliwości odpowiadać.

Książka dla ciekawskich dzieci i rodziców zasypanych pytaniami.
Znajdziemy w niej wiele odpowiedzi na dręczące dzieciaki pytania.








Ano mnóstwo różnych fajnych mebli! Pomysłów tyle, ilu autorów. Do pokoju dziennego, łazienki, dziecięcego, przedpokoju i gdzie tylko jeszcze dusza zapragnie.

Ja mam cztery piękne skrzynki. Początkowy plan był tak, że zrobię z nich regał do pokoju F. Ale potem wymyśliłam, że jednak stoliki nocne. Oto efekt!

stolik ze skrzynek jabłka

stolik-ze-skrzynek-na-jablka

stolik-ze-skrzynek-na-jablka

stolik-ze-skrzynek-na-jablka

Rozwiązanie świetne i bez użycia młotka. Wystarczy zestawić dwie skrzynki i voila, gotowe :)
Lubię takie naturalne drewno, podniszczone, z własną historią. Ma świetną barwę, jest neutralnym surowcem, który pasuje w zasadzie wszędzie.

Pewnie moje skrzynki będę zmieniać swoją rolę setki razy, ale teraz mi się to rozwiązanie podoba. Do tego recykling i taniocha.
A gdyby ktoś chciał się jeszcze zainspirować, to w następnym poście będzie sporo fajnych pomysłów.


Wczoraj miałam dzień "na zmiany". Zmieniłam szablon bloga, co pewnie widać :) Ale zmiany dotyczą przede wszystkim domu. W w pokoju F. zagościł wreszcie nowy mebel. Łóżko-domek, o którym już wcześniej wspominałam.
Ogromnie mi się podobał ten pomysł, więc postanowiłam wcielić go w życie. I tak od kilku dni F. śpi na nowym łóżku.

bed-house-kid-room

Pozycja tzw."musowa" dla dzieci i dorosłych. Książka o prawach dziecka. Ale nie jakaś tam drętwa broszura informacyjna. Nowoczesna i współczesna,  ale oparta na znanych klasykach baśniowych.
Główną bohaterką jest Czerwony Kapturek, który spotyka się z sytuacjami łamania praw dziecka. A to na podwórku, a to w szkole, a to wśród rówieśników, a wreszcie nawet przez rodziców.
Książka dla mniejszych i większych. Przedszkolaków i uczniaków. Dla rodziców!

Co pisze o książce autorka, Joanna Olech?

"Nasza książka adresowana jest do dzieci, które - zbyt często - nie mają świadomości przysługujących im prac. (...) mali ludzie rosną w poczuciu wszechwładzy dorosłych i własnej bezsiły, a ich osobista godność bywa nagminnie naruszana. Tymczasem poczucie wewnętrznej autonomii i nabytego w dzieciństwie szacunku dla samego siebie jest warunkiem rozwoju szczęśliwego człowieka"





Twoje buty są mniejsze od butów rodziców, a twoje mleczne zęby - drobniejsze niż siekacze dorosłego. Rośniesz, ale nadal nie sięgasz do pudeł na pawlaczu. Nie wolno ci oglądać horrorów i ciągle słyszysz, że jesteś na to czy tamto za mały. I tylko twoje prawa rosną razem z tobą - zawsze w rozmiarze w sam raz.
Bo chociaż nazywamy je prawami dziecka, są przecież prawami wszystkich ludzi - małych i dużych.
Uwielbiam oglądać dziecięce pokoje. Prawie codziennie przeglądam w necie jakieś inspiracje. Mam swoje typy, ulubione elementy, kolorystykę. Ale kiedy przychodzi mi przenieść to, co mam w głowie do pokoju Syna, to jakoś nie wychodzi to tak, jakbym chciała :)
Jednak moje optymistyczne podejście pozwala mi odnaleźć w tym "miotaniu się" same pozytywy: urządzanie pokoi moich dzieci to niekończąca się zabawa. Cieszy mnie to, że nie są takie zrobione na tip-top, i że ciągle mogę w nich coś zmieniać. Co i rusz znajduję natchnienie, szczególnie gdy ujrzę w sklepie albo Internecie jakiś cudny dodatek.

Od niedawna można już robić zakupy w H&M online. Nie mogłam się doczekać tego momentu. Szczególnie jeśli chodzi o dział Home.
Zawsze przeglądałam na ich stronie nowości i żałowałam, że nigdzie w okolicy nie ma tego działu.

Więc jak tylko się dowiedziałam o możliwości zakupów online od razu kupiłam kilka gratów do pokoju F.






 








www.hm.com

www.hm.com
www.hm.com
www.hm.com

www.hm.com

Warto robić teraz zakupy, bo po zapisaniu sie do newslettera otrzymamy zniżkę 25% na wybrany artykuł, a do 19.04.2015 oferowana jest bezpłatna wysyłka.


Uwielbiam DIY z serii "w 5 minut". I mam takie właśnie dla Was.



Kiedyś wspomniałam, że jestem wysoka. Tak, mam całe 181 cm wzrostu. Lubię się w tej "wersji", jednak często jest ona dość kłopotliwa. Nie wspomnę już o takich prozaicznych kwestiach jak za krótkie nogawki spodni w sklepach. Roweru też nie było tak łatwo kupić.





Przyjechali dziś nasi przyjaciele. U nas w mieście - wesołe miasteczko! Nie mogliśmy nie pójść!  :)

Kilka karuzeli, kolejka i samochodziki. Niby nic, ale dzieci w euforii.
Co prawda to nie to samo, co te parę (?) lat temu, kiedy to ja byłam mała. Nie ma wcale diabelskiego młyna, karuzeli łańcuchowej i tych innych atrakcji, które wspominam z sentymentem.

Chciałabym jednak, aby moi Synowie też wspominali z tym samym sentymentem ich dziecięce pobytu w wesołym miasteczku.
F. był zachwycony!


Kolejna super książka dla ciekawych świata dzieciaków - Jaś Ciekawski. Podróż do serca oceanu Matthias'a Picard'a.
Książka cudownie wydana, opowiadająca o podwodnej wyprawie Jasia.


Dziś był u nas taki piękny dzień, że aż miło było na dworze siedzieć.
Wyszliśmy z K. do ogrodu i na spacer. Posadziłam bratki, powiesiłam wianek na drzwiach. Sztuczny, choć chciałam zrobić samodzielnie jakiś "naturalny". Czasu jednak brak.
Dosiałam trawę w dziury w trawniku, pograbiłam. Hortensje już zaczynają kwitnąć, hiacynty wychodzą z ziemi. No cudnie jednym słowem!
Jak zwykle w tych "obchodach gospodarskich" po podwórku towarzyszyła nam Greta (ta piękna, kudłata na zdjęciach).
Baśka-kot nawet nie wyszła z domu... :)


Witajcie po świętach! Mam nadzieję, że minęły one wszystkim w fajnej atmosferze.

Ja wczoraj "machnęłam" sobie ścianę w kropki. Potrzebowałam jakiejś szybkiej zmiany i uznałam, że to będzie doskonały pomysł. Już późną jesienią takie same kropki zrobiłam w pokoju najmłodszego syna, wyszło super, cała praca trwała przysłowiowe "5 minut". Uznałam, że to dobry pomysł, do wykorzystania jeszcze w innym miejscu. Najwięcej czasu zajmuje wycięcie kropek, ale można też kupić gotowe.

Z folii samoprzylepnej wycięłam kropki i nakleiłam na ścianę  w wiatrołapie. Chciałam, by imitowały one tapetę, dlatego starałam się je przyklejać w miarę w równych odstępach. Dodam, że robiłam to na oko, bez żadnej linijki, czy miarki.
Nie wiem, jak Wy, ale mi się wydaje, że wyszło fajnie.


Obsługiwane przez usługę Blogger.