Jak się zmieniam?

/
12 Comments
Po narodzinach naszego pierwszego Syna pstrykaliśmy mu miliony zdjęć. Uruchomiłam nawet wtedy specjalny projekt: robiłam mu w każdy czwartek (bo urodził się w czwartek) fotkę z numerem tygodnia, który właśnie minął. Do tego zdjęcia był zawsze tak samo ubrany, zmieniały się jedynie tła zdjęć, a dodatkowo dodawałam na ubranku numer tygodnia, który skończył.
Przy drugim jakoś czasu mniej, mniej też tej pierwotnej ekscytacji  i samodyscypliny. Zaczęłam, ale nie skończyłam... Dlatego też Drugi nie ma takiej pamiątki. I co...? Żałuję okrutnie!
Szczególnie, gdy zamiast się tak "trudzić" co tydzień wystarczyło pstrykać specjalną fotę raz w miesiącu...

Przeglądałam ostatnio albumy ze zdjęciami i natknęłam się własnie na fotki z tamtego okresu. Mogłam zobaczyć, jak się zmieniał F. tak dokładnie, z tygodnia na tydzień. Pokazywałam Mu jaki był malutki i że na "tym zdjęciu byłeś dokładnie w tym wieku, co Twój Brat".

F. jako niemowlę był takim tłuściutkim bobaskiem. Mały K. urodził się z niską wagą urodzeniową i do dziś jest raczej z tych szczuplutkich. Nie ma żadnej "oponki" z tłuszczyku na raczkach, nóżkach. Mówimy o nim, że jest naszą chudzinką.
To fajnie, tak móc zestawić fotki i  wrócić wspomnieniami do roku 2010.


Mały K.

F.



F. w 2010
Mały K. w 2014


























Jeśli ktoś szuka sposobu na niebanalną pamiątkę z tego czasu, gdy nasze dziecko zmienia się niemalże z każdym dniem to takie rozwiązanie jest świetne. Nie wymaga specjalnych nakładów finansowych, a jedynie żelaznej DYSCYPLINY osoby fotografującej. :)

A tu jeszcze fajniejsze pomysły, na których widać jak się dziecko zmienia. Szkoda, że ja wtedy na taki nie wpadłam...

2becomethree.blogspot.com
www.thephotographerswife.com
karaspartyideas.com





Mogą ci się spodobać

12 komentarzy:

  1. Zdjęcia są najwspanialszą pamiątka poza wspomnieniami. Jeszcze jak są namacalne czyli wydrukowane. Jestem fanką zdjęć, cykamy ich mnóstwo! :-D

    Fajnie u Was widać na zdjęciach różnice i porównywanie dzieci.Starszy rzeczywiście był duży w porównaniu do swojego braciszka kriszynki! Śliczne masz pamiątki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja żałuję, jak diabli. :O!!! Moje Progenitury liczyć mogą jedynie na opowieści z cyklu: jak to było kiedyś i jedynie rozdziawione miny mogą zrekompensować mój żal. Zdjęcie, to jednak zdjęcie. Pamiątka, jak nic innego. Ech..Człowiek ciągle się uczy ;))
    Fajowe kruszyny! A mniejszy Szczypiorek uroczy. Wygląda na delikatnego artystę ;) :)))
    Buzi obślinione od Cioci z internetów :***!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo właśnie...
      Tjaa, młody to artysta jak się patrzy, hehe.
      Buziaki!

      Usuń
  3. Świetna sesja i cudna pamiątka! Oj po dzieciach zaraz widać, jak ten czas szybko zasuwa :)
    Urocze chłopaki!
    Ściskam serdecznie :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, a nam się ciągle wydaje, że my tacy młodzi.
      Tylko dzieciaki jakoś weryfikują ten stan swoim wiekiem :))

      Usuń
  4. Ja robiłam zdjęcia raz w miesiącu ale gdy Julka stała się mobilna i niecierpliwa, to opuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja trochę żałuję, że nie robiłam takich comiesięcznych fotek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, Ty to i tak śledzisz na bieżąco jak Oli rośnie :)

      Usuń
  6. Niemowlęta w ciągu pierwszego roku niesamowicie się zmieniają, robiłam i robię Heli mnóstwo zdjęć, ale żałuję że nie wpadłam na taki pomysł, jaki zobaczyłam tutaj :) może przy następnym maluszku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żałuję. W razie czego trzymam kciuki, że pomysł wypali :)

      Usuń
  7. Na zdjęciach najlepiej jest uchwycić zachodzące zmiany.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.