Kiedyś pisałam o przytulnym łóżku, szarym, z tapicerowanym zagłówkiem. Miało ono zastąpić naszego starego MALMa z IKEA. Takie łóżko było jednym z wielu punktów na mojej liście marzeń.
To łóżko, które kusi by z niego nie wychodzić. Fajnie czyta się w nim książki, bo przecież plecy tak dobrze podpiera ten mięciutki zagłówek. Miałam swoje typy, które prezentowałam we wpisie o tapicerowanych łóżkach.
No i się doczekałam!
Szukałam długo, bo miałam kilka wymagań. Głównym był brak szczbelkowego spodu, bo chciałam taki hotelowy model. Na skrzyni, tzw. kontynentalny.
Potem wezgłowie - jak najprostsze, ale dość wysokie. Zależało mi oczywiście, by było dobrej jakości, ale nie w zabójczej cenie.
Poszukiwania trochę trwały, ale udało mi się znaleźć takie łóżko, jakie chciałam. A cena? Znakomita!







Wymiar naszego materaca to 180x200 cm. Kupiliśmy najtwardszy materac z IKEA o nazwie HESSENG. Zależało mi na wygodzie. W końcu materac ważniejszy niż rama łóżka. Ten zrobiony jest z naturalnych materiałów, ma pięć stref komfortu i jest super wygodny. Jedyna wada - waga. Waży ponad 60kg! Odczuwa się to podczas zmiany prześcieradła :)

Łóżko zostało kupione w firmie Bed-Lux. Świetne ceny, jakość bez zastrzeżeń, świetne doradztwo. Łózka robione wg indywidualnych wytycznych. Można określić kolor z wzornika, rodzaj tkaniny, dobrać wysokość i typ nóżek łóżka, typ zagłówka. Jednym słowem - wszystko, co trzeba!





Witajcie serdecznie!

Na dziś mam kilka propozycji prostej i szybkiej przeróbki bardzo popularnego taboretu ze sklepu IKEA. Jeden z klasyków designu. Wzorowany na modelu E60 Alvara Aalto z 1934 roku. Dostępny dla każdego z jedyne 39,99 PLN.
Mowa o stołku Frosta. Bardzo prosty w formie, wykonany z brzozowej sklejki i do tego z możliwością składowania jeden na drugim.

Przypuszczam, że stołek znajduje się w wielu domach. Ja także taki mam i właśnie zastanawiałam się jak go nieco "stuningować" żeby fajnie pasował do dziecięcego pokoju. Wybrałam kilka propozycji, które odpowiadają najbardziej moim preferencjom, ale Internet pęka w szwach od przeróżnych pomysłów na ten stołek :)

Wszystkie inspiracje pochodzą z Internetu. Zapraszam do oglądania!

remodelista.com
pinterest.com

frauelein-klein.blogspot.de
trendenser.se
marielapirate.com
linababedierste.blogspot.de

trendenser.de
nicestthings.com

Nie ma na co czekać. Czas działać z własnym stołkiem! 





Kolejne pozycje z biblioteki pięciolatka. Ostatnio kilka nowych książek stało się tymi ulubionymi. Dziś pokażę dwie.

***
"Niezwykłe przygody latającej myszy" Torben Kuhlmann

Przepiękna (chyba najładniejsza ze wszystkich, które mamy) i mądra książka o małej myszce, która pragnie dostać się do Ameryki. Droga morska okazuje się zbyt niebezpieczna; w porcie czyhają niebezpieczne koty. Jedyną możliwością pozostaje droga powietrzna. 
I tak mała myszka próbuje skonstruować skrzydła, które zaniosą ją na drugą stronę oceanu.
Oczywiście, sprawa nie jest taka prosta. Niepowodzenia nie zniechęcają małego wynalazcy i ostatecznie udaje się skonstruować samolot. 
Książka przecudownie ilustrowana. Okładka jest taka miła w dotyku (jakiś fajny papier), że chce się dosłownie głaskać tę książkę :)
Nasz hit wieczornego czytania. 









"Ignatek szuka przyjaciela" Paweł Pawlak

Kolejna książka to krótkie opowiadanie o chłopczyku-szkieleciku, który czuje się samotny i szuka przyjaciela. Na dodatek, wypada mu pierwszy ząbek, co sprawia, że dla Ignatka jest to kolejną przeszkodą w znalezieniu przyjaciela.
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i właśnie ten zgubiony ząbek staje się przyczynkiem do spotkania z małą dziewczynką, której także wypadł ząb.
Fajne, krótkie opowiadanie. Duże litery, więc też dobra propozycja do samodzielnego czytania przez dzieci. Bardzo fajne ilustracje, które oswajają nieco temat "drugiej strony" - zresztą większa część książki jest przedstawiana w formie: ciemna strona Ignatka, jasna strona dziewczynki, bo w takich "światach" żyją. Jednak ani to, że ktoś jest inny, brzydki, czy z innego "świata" nie przeszkadza w prawdziwej przyjaźni.








A co Wy polecacie? Jakie macie Wasze hity? 



Kiedy wieczorem dzieciaki cię "zajeżdżą", a Ty chcesz spędzić przyjemny wieczór z mężem, oglądając fajny film, w miarę cichych warunkach to mam pomysł!

Sama każdego wieczora słucham dziecięcego śpiewania, gadania, zagadywania, ba! kłótni nawet. Jak każdy zdrowy, dorosły człowiek potrzebuję czasem chwili oddechu. Ciszy i spokoju. Marzeniem i rozrywką wyższych lotów (poza samotnymi - bez dzieciaków, a co!? -  zakupami w biedronce)  jest wieczór przed telewizorem i nadrabianie zaległości filmowych, Najlepiej jeszcze z głową wspartą na Mężowym ramieniu z lampką wina i rozpalonym kominkiem. Wiecie, o co chodzi, nie? Ehh, każda matka młodej dziatwy wie, że jest to marzeń szczyt, jakże często nieosiągalny!

Dwa dni temu, piąteczek wiadomo, chciałam właśnie tak wieczór spędzić. A tu Mały K. za nic w świecie nie chce zasnąć. Starszy F. gada i gada; buzia mu się nie zamyka. W TV film fajny się szykuje. No koniec świata! Co robić?

A znaleźliśmy na nich sposób :) Wystarczyły 4 kijki od grabi, stara narzuta i kawałek sznurka. Szybko zrobiliśmy z Mężem konstrukcję, narzuciłam na nią narzutę i jest! Nasze tipi! Dzieciaki buzie z zachwytu pootwierały i poduchami wymościły podłogę. Starszy książki poprzynosił i zajęli się, o cudowni!, oglądaniem książeczek!

Chcę Wam polecić, bo banalna sprawa. To taka wersja dla mam nieszyjących. Nie trzeba ani nitki, ani igły. Nie wspomnę o maszynie do szycia. Pięć minut i gotowe. A jak każda nowość zajmuje towarzystwo dziecięce na jakiś czas. Dziś w naszym namiocie jest już regularna baza: kupa zabawek, książek i przesiadywanie.
Sama się takim zachwycałam od dawna. Pokazywałam już nawet niemal rok temu na blogu. Ogromnie się cieszę, że zrobiłam też taki dla moich chłopaków.

Wiem, że w necie jest wiele ofert na takie cudeńka.  Piękniejsze, bardziej dopracowane i profesjonalne namioty, ale taki też się sprawdza. Do tego taniocha. Zrobisz z tego, co masz. No, jeśli nie masz kijków, to wydasz na nie jakieś 20 zł. A jak już się znudzi, to nie żal zwinąć i schować.




 




To jak? Robicie? :)

A jakie Wy macie sposoby na spokojny wieczór filmowy?

Pozdrawiam!!!
Zaczął się nowy rok, więc przydałoby by się mieć nowy kalendarz. Kto jeszcze nie ma żadnego, albo chce mieć jeszcze jeden ten dobrze trafił!
Zebrałam dla Was najładniejsze kalendarze na 2016 i to całkowicie darmowe! Wszystko dostępne w sieci; po kliknięciu stosownego linka.

Zapraszam!



Przekierowanie na stronę po kliknięciu na link znajdujący się pod obrazkiem:

evadesignstudio.com


www.sarawoodrow.com


www.cocorrina.com


www.myscandinavianhome.com

lemonthistle.com

cocoandmingo.com


www.delineateyourdwelling.com

Prawda, że piękne?

Pozdrawiam!
... a ja chcę życzyć, by dla każdego był szczęśliwy, zdrowy i spokojny.
By każdy zrealizował swoje plany, postanowienia i marzenia. Tak więc - wszystkiego, co najlepsze w nowym 2016 roku!!!





Nie będę robić specjalnych podsumowań mojego "blogowania". Cieszę się, że udało mi się tego bloga założyć. Że od czasu do czasu udaje mi się coś tutaj napisać, czymś się z Wami podzielić.

Nowy Rok to oczywiście czas postanowień na nadchodzące 365 dni. Każdy z nas coś sobie planuje. Ja również. I mam nadzieję, że przynajmniej niewielką część uda mi się zrealizować. Moje postanowienia dotyczą zarówno pracy zawodowej, ale także tej części "remontowej", tej części, która dotyczy naszego domu i życia w nim :) Nie będę zdradzała, co tam sobie wymyśliłam. Postaram się po prostu na bieżąco opisywać to na blogu.



A teraz, powolutku przymierzam się do przywrócenia w naszym domu pierwotnego porządku i ładu. Tego sprzed Świąt. Bo u mnie zawsze ze Świętami Bożego Narodzenia wiąże się pewien nieład i zamieszanie w domu. Choinka jeszcze postoi, bo wyjątkowo ładna jest tego roku. Ale z resztą rzeczy powoli będę się żegnać. Aż do kolejnych Świąt :)





 Do siego roku!


Hej, hej!

Szare i dłuuuuugie listopadowe wieczory sprawiają, że nie mogę się doczekać kiedy będę mogła wskoczyć do łóżka. A poranki wcale nie sprzyjają, by z niego wychodzić...

Pojawiła się więc we mnie nowa potrzeba na modyfikację sypialni. Chyba obrzydło mi już nasze łóżko Malm w kolorze brązowym.
Marzy mi się teraz takie przytulne, eleganckie łóżko z tapicerowanym zagłówkiem. Oczyma wyobraźni widzę te pastelowe kolory, ten spokój emanujący z tego wystroju.
Zaczęłam rozglądać się więc za inspiracjami, które będę mogła wykorzystać przy metamorfozie mojej sypialni.

Chcę zrezygnować z łóżka o szczebelkowym spodzie. W moje potrzeby wpisują się więc tzw. łóżka kontynentalne, które zamiast szczebelków mają taką specjalną tapicerowaną skrzynię, na której umieszcza się materac.

Proszę, proszę. Oto moje typy. Może komuś także przypadną do gustu :)



justdecorate.wordpress.com
lulusdotcom.tumblr.com

vanillaextract.me

Obsługiwane przez usługę Blogger.