Po dwóch latach od zakupu domu dorobiliśmy się listew
przypodłogowych. Tak naprawdę, to przeleżały znaczną część czasu w garażu
czekając na swoją kolej w remontach.
Mąż podjął się tego karkołomnego zadania i dzielnie mocuje
listwy. Nasze listwy są wykonane z drewna i pomalowane przez nas na biało.
Proces montażu jest dość powolny, ponieważ to zadanie wykonywane jest jedynie w
czasie wolnym, czyli w weekendy, podłoga nierówna, a i kąty nie zawsze idealne. Natomiast efekt końcowy jest POWALAJĄCY!
Ja jestem zachwycona. Każde pomieszczenie, które „dorobiło” się listew od razu
robi się jakieś takie dostojniejsze.
A w tak zwanym międzyczasie ten mój wspaniały Mąż zrobił mi cudowny prezent.
Wie, że bardzo lubię szarości i naturalne drewno. Wie, że mam słabość do stylu
skandynawskiego we wnętrzach. I właśnie dlatego zrobił dla mnie przepiękną ramę
do wielkiego lustra. Lustro było z odzysku (odklejone ze starej szafy, którą w
naszym domu zostawili poprzedni
właściciele), a rama z drewnianych dech. Nie wiem, skąd On je wytrzasnął, takie vintage :) Sami zobaczcie ten wspaniały efekt!
A ja wykonałam razem z moim starszym synkiem świetne
papierowe pompony, które ozdobiły nasze lustro. Takie pompony są fantastyczną
ozdobą wszelkich wnętrz. Często widać je w dziecięcych pokojach. Są taką fajną,
niebanalną ozdobą, a ich wykonanie jest dziecinnie proste. Instrukcję wykonania
znalazłam w sieci i na szybko „machnęłam” trzy sztuki. Wszędzie zalecanym
materiałem jest bibuła, czego i ja spróbowałam przy pierwszym. Jednak dwa
pozostałe wykonałam z … papieru śniadaniowego! I powiem, że wyszły zdecydowanie
lepiej niż ten z bibułki, który trochę mi się gdzieniegdzie podarł…